We wrześniu do Bydgoszczy przyjechała ekipa Smarzowskiego, aby kręcić zdjęcia do najnowszego filmu „W2”. W produkcji w roli statystów wzięły udział tysiące bydgoszczan.
Chcieliśmy podziękować Miastu i marszałkowi za pomoc w realizacji filmu - za duże zaangażowanie, za to, że mogliśmy mieć takie lokacje. Jesteśmy bardzo zadowoleni. Wszystko idzie zgodnie z planem – mówił podczas wczorajszego spotkania Wojciech Gostomczyk, producent filmu „W2”, prezes Studia Metrage, które zorganizowało niedzielną konferencję w MCK-u.
Jesteśmy dumni, że reżyser Wojciech Smarzowski tworzy kolejny film w Bydgoszczy – nie krył radości wiceprezydent Bydgoszczy, Michał Sztybel. Czujemy, że jesteśmy częścią historii, bo każdy kolejny film pana reżysera przechodzi do historii. Przełamuje tematy tabu, przełamuje kolejne bariery, bije rekordy i jesteśmy przekonani, że tym razem też tak będzie. Gwarancją dla nas są również producenci, którzy pochodzą z Bydgoszczy. Nie ma co ukrywać, że to istotny element współpracy i wsparcia. Bardzo dziękuję i już zapraszam na film – dodał.
Film zobaczymy najprawdopodobniej jesienią przyszłego roku. Wtedy też, przy okazji premiery, poznamy oficjalny tytuł filmu, który na razie nosi tytuł roboczy „W2”. Zdjęcia do niego cały czas trwają.
Chciałem podziękować za to, że możemy tu robić zdjęcia. Mieliśmy zdjęcia w Nieszawie, w Starym Fordonie, teraz mamy w Ostromecku. Bardzo dobrze czuję się w tym mieście, czuję się bezpiecznie. A efekty? Zobaczymy na ekranie – dodał reżyser Wojciech Smarzowski. Na pytanie jak do tej pory układa się współpraca z miastem, odpowiedział krótko: wstrząsająco dobrze.
W końcu ta współpraca trwa już kilka lat. Studio Metrage oraz bydgoskie firmy Tovares i Moderator Inwestycje były koproducentami ostatniego filmu Smarzowskiego „Kler”, który odbił się szerokim echem. „W2” z kolei będzie największa produkcją w polskim kinie po 1989 roku.
fot. Dariusz Gackowski