Rafał Żamojtuk to bydgoski student piątego roku medycyny. Na co dzień nie jest bardzo związany z rowerem. Czasem jeździ nim na studia, od czasu do czasu wyskoczy gdzieś rekreacyjnie. Pomysł rowerowych wypraw pojawił się więc trochę przez przypadek, kiedy zdecydował, że pojedzie rowerem do rodziny pod Suwałki. A wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. I tak od 4 lat Rafał jeździ po Europie, starając się za każdym razem odwiedzać inne kraje.
Tegoroczna wyprawa rowerowa trwała dokładnie miesiąc. Rafał odwiedził takie kraje, jak: Estonia, Łotwa, Litwa, Słowacja, Węgry, Serbia, Chorwacja, Słowenia i Austria, a także wschodnią część Polski. W tym roku plany trochę pokrzyżowała mu pandemia, z którą w niektórych krajach wiązały się pewne obostrzenia. Do Słowenii na przykład można było wjechać na maksymalnie 12 godzin, z kolei Grecja wymagała przejścia testu na koronawirusa na 72h przed przyjazdem. Ale ostatecznie udało się przejechać rowerem 2720 km (25 dni czynnej jazdy). Jak mówi, dobiłby do 3000, gdyby nie presja czasu – do 3 września musiał wrócić do Bydgoszczy, żeby podejść do egzaminu z interny.
Podczas rowerowej podróży Rafał nocował u różnych rodzin, którym wręczał pocztówki z Bydgoszczy lub inne bydgoskie gadżety, zachęcając ich do odwiedzenia naszego miasta. Kilka osób z poprzednich wypraw skusiła się na tę propozycję i tak do Bydgoszczy przyjechał już Francuz, Portugalczyk, Niemiec, Włoch i Luksemburczyk. To, co ich najbardziej urzekło to m.in. sąsiedztwo wody, śluza przy Wrocławskiej, secesyjne kamienice oraz… zamarznięty Kanał Bydgoski.
W ciągu ostatnich 4 lat Rafał Żamojtuk przemierzył na rowerze około 13 tysięcy km, odwiedzając 32 kraje europejskie. To była jego piąta wyprawa i – jak mówi – na pewno nie ostatnia.