Oprócz słów uznania i życzeń zdrowia bohaterowi (w wyniku całego zdarzenia doznał urazu) prezydent Bydgoszczy wręczył list gratulacyjny wraz z nagrodą finansową i zestawem bydgoskich gadżetów.
Na wtorkowym (17.01) spotkaniu z panem Krzysztofem Staszakiem obecny był również komendant miejski policji w Bydgoszczy, insp. Sławomir Kosiński, który przekazał taksówkarzowi pamiątkową statuetkę i dyplom.
Do zdarzenia doszło 2 stycznia br. W oczekującą przed sygnalizacją na zielone światło taksówkę uderzył fiat siena, uszkadzając błotnik i lusterko „taryfy”. Kierowca fiata zaczął uciekać, a widzący całe zajście pan Krzysztof, kierujący inną taksówką, od razu wybrał numer 997. Jednocześnie, będąc już w kontakcie z dyżurnym policji, udał się w pościg.
Pan Krzysztof zaczął podejrzewać, że za kierownicą fiata może siedzieć osoba nietrzeźwa. Auto jechało całą szerokością ul. Saperów. Tam zresztą udało się go zatrzymać, ale po krótkiej kłótni wsiadł do swojego pojazdu i uciekał dalej w stronę osiedla Piaski. W końcu wjechał w ulicę gruntową bez przejazdu. Wtedy nasz dzielny taksówkarz zatrzymał się za fiatem, aby uniemożliwić dalszą ucieczkę. Kierujący sieną nie poddawał się i włączył wsteczny bieg, po czym z całym impetem uderzył w taksówkę. Po opuszczeniu pojazdów pan Krzysztof zabrał kluczyki krewkiemu kierowcy, a ten zaczął uciekać na piechotę. Zatrzymali go policjanci, którzy nadjechali wezwanym wcześniej radiowozem.
Okazało się, że kierujący fiatem miał prawie 2 promile alkoholu oraz nie posiadał uprawnień do prowadzenia samochodu. Odważny taksówkarz natomiast trafił na szpitalny oddział ratunkowy, gdzie stwierdzono naderwanie więzadła pobocznego przyśrodkowego stawu kolanowego prawego oraz skręcenie odcinka szyjnego kręgosłupa.