Na ten dzień Bydgoszcz przygotowywała się od tygodni. Gazety prześcigały się w pomysłach, jak powitać marszałka. - Trzeba przyjąć go godnie i serdecznie, aby pokazać przed światem, jakie jest poszanowanie władzy w Polsce, a szczególnie w tej dzielnicy - pisała "Nowa Gazeta Bydgoska". Specjalną odezwę do mieszkańców w językach polskim i niemieckim wydał prezydent Jan Maciaszek, który odpowiedzialnymi za wizytę nominował radcę miejskiego Wincentego Łukowskiego i Bolesława Siemiątkowskiego, późniejszy komendanta policji w Bydgoszczy.
Wizyta w naszym mieście była częścią objazdu Pomorza przez Józefa Piłsudskiego. Do Bydgoszczy marszałek przyjechał pociągiem z Torunia, który wizytował dzień wcześniej. O godz. 9.00 na Dworcu Bydgoszcz Główna gościa i jego liczną świtę przywitały: delegacja władz miasta z prezydentem Maciaszkiem na czele, przedstawiciele wojska, organizacji społecznych i harcerze.
Powozem marszałek przejechał ulicą Dworcową, Gdańską, aż do pl. Wolności. Na całej trasie bydgoszczanie wiwatowali na cześć gościa. Na pl. Wolności Józef Piłsudski odebrał defiladę wojskową, a następnie udał się do mieszkania Jana Maciaszka przy Gdańskiej 92. Po odpoczynku w budynku starostwa przy ul. Słowackiego po kolei przed marszałkiem stawały delegacje partii politycznych, organizacji społecznych, stowarzyszeń, harcerzy, robotników itd. Radę Miejską w Bydgoszczy reprezentował dr Jan Biziel. Po śniadaniu Piłsudski zwiedził m.in. koszary, Kanał Bydgoski, Szwederowo, Czyżkówko, czy szpital wojskowy.
Kolejny punktem wizyty jest uroczysty obiad w kamienicy prezydenta miasta. Pełniący honory gospodarza Jan Maciaszek tuż przed jego rozpoczęciem wygłosił płomienne przemówienie.
- Witamy Cię nie tylko jako słynnego bohatera, twórcę Legionów, lecz jako prawdziwego Polaka, rzecznika idei polskiej. Kochany Naczelniku, niech Cię Bóg prowadzi - mówi.
Po obiedzie wszyscy uczestnicy wyjeżdżają do Teatru Miejskiego na przedstawienie galowe "Kasper Karliński". Na miejsce goście przybyli jednak spóźnieni. Jak informowały ówczesne gazety, kadeci z Wielkopolskiej Szkoły Chorążych wyprzęgli konie z karocy marszałka i sami ciągnęli ją aż na pl. Teatralny.
Po przybyciu do teatru marszałka kolejnym płomiennym przemówieniem (sam Piłsudski z powodu infekcji gardła tego dnia nie wygłosił żadnego przemówienia) przywitała dyrektor Wanda Siemaszkowa. Po przedstawieniu “Kasper Karliński” odbył się raut w Sali Malinowej Hotelu pod Orłem. W menu znalazły się m.in. łosoś z rusztu, schab pieczony z kapustą, kołduny litewskie w rosole, zupa grzybowa, pstrąg pod beszamelem z ziemniakami, sandacz po parysku, czy comber z zająca z borówkami.
Po raucie Józef Piłsudski wrócił do kamienicy przy Gdańskiej 92. Do 3 nad ranem rozmawiał o Litwie i Kresach z Janem Maciaszkiem i jego żoną. Rankiem 7 czerwca statkiem odpłynął do Grudziądza.
fot ze zbiorów Archiwum Państwowego