13 sierpnia (poniedziałek) odbyła się konferencja prasowa z udziałem lekkoatletów z bydgoskich klubów, którzy wrócili po udanych Mistrzostwach Europy w Berlinie. To był jeden z najlepszych występów biało-czerwonych w historii.
Polacy wywalczyli 12 medali (7 złotych, 4 srebrnych i 1 brązowy) zajmując 2. miejsce w klasyfikacji medalowej za Wielką Brytanią (18 medali, w tym 7 złotych), a przed gospodarzami Niemcami (19 medali, w tym 6 złotych). To drugi wynik w historii Polaków na Mistrzostwach Starego Kontynentu. Przed 60 laty w 1958 r., Polacy zdobyli 12 medal (8-2-2). W tym wielkim sukcesie swoją ważną cegiełkę mieli bydgoszczanie.
Prezydent Rafał Bruski podziękował sportowcom za emocje, które dostarczyli kibicom. – Mamy dwa medale i trzeci w pamięci – mówił prezydent. Przypomniał, że już za rok w Bydgoszczy odbędą się Drużynowe Mistrzostwa Europy, na które zaprosił wszystkich bydgoszczan. Sportowcy i ich trenerzy z rąk prezydenta odebrali pamiątkowe dyplomy i kwiaty.
Iga Baumgart-Witan (BKS Bydgoszcz) w Berlinie wystartowała w dwóch finałach. W biegu indywidualnym zajęła 5. miejsce, bijąc przy okazji swój rekord życiowy - 51,24. Niespełna dwie godziny później wspólnie z koleżankami ze sztafety 4x400 m wywalczyła złoty medal.
W sztafecie Iga pobiegła fenomenalnie. Na ostatnich 150 metrach z czwartej pozycji przesunęła się na pierwszą i z zapasem kilku metrów oddała pałeczkę Patrycji Wyciszkiewicz, która utrzymała przewagę oddając na ostatniej zmianie pałeczkę Justynie Świętej-Ersetic.
Marcin Lewandowski z Zawiszy w tym roku w hali zdobył srebrny medal mistrzostw świata w Birmingham na 1500 m. Tę konkurencję wybrał także na mistrzostwach świata, choć wypełnił również minimum na 800 m. W finale przez cały dystans kontrolował bieg, a na ostatniej prostej mijał kolejnych rywali zdobywając po pięknym finiszu srebrny medal.
Konkurs skoku o tyczce był ozdobą mistrzostw, a poziom konkurencji najwyższy w historii. Paweł Wojciechowski (Zawisza) zapowiadał walkę o medal i do końca o niego walczył. Ostatecznie pokonał poprzeczkę na wysokości 5,80. Dału mu to piąte miejsce. - Jestem smutny, bo nie tak chciałem, by to się skończyło. Z drugiej strony jestem też szczęśliwy, bo byłem częścią tego niesamowitego konkursu, konkursu wszech czasów - mówił Wojciechowski.