Za sprawą dzieł obydwu malarzy oferujemy różne czasoprzestrzenie wybitnej sztuki. Leon Piesowocki ma 96 lat i tworzy na głębokiej prowincji Francji. Podczas II wojny światowej służył w komórce wywiadu 2. Korpusu armii gen. Andersa. Artysta gościł w bydgoskim muzeum w maju na wernisażu swej wystawy. Wspominał wówczas, że jego dowódca był jedynym generałem na świecie, który dbał o artystów.
– To dzięki jego wizji wolnego kraju powstała cała armia ludzi kultury i sztuki, którym otworzył bramy do kształcenia się i realizacji artystycznych marzeń wolnej polskiej sztuki – mówi Wacław Kuczma, dyrektor bydgoskiego Muzeum Okręgowego.
Malarstwo Piesowockiego zawsze naznaczone było siłą jego osobowości; od akademickiego realizmu, aż po eksperymenty abstrakcyjne pełne mocnych zestawień kolorów. To zapewne wpływ przestrzeni Prowansji, jej barw i powietrza. Stąd leniwie rozlane plamy czerwieni i brązów jego serigrafii z powtarzającym się motywem aktów; bo też fascynacja kobiecą figurą, to także rys osobowości, ostatniego z żyjących artystów elitarnego grona, które „z honorem wzięło ślub” – na zawsze.
W Muzeum Okręgowym obejrzeć można też wystawę gdańskiego malarza Krzysztofa Gliszczyńskiego, znajdująca się na wyższych piętrach GSN. Tu wkraczamy w inny świat, porażający wzrok barwami tekstur o niespotykanej intensywności. To jakby rozbite okruchy materii, ale czego? Wyobraźni, gwiazd, kryształów? Właściwie wszystkiego. Te obrazy nie są malowane, ale rzeźbione, podobnie jak swe płótna rzeźbił Pollock, by uzyskać krzyk faktury. – Wytworzyłem materię, która wprowadzała mnie w świat przed-symboliczny, świat sprzed jakiejkolwiek formy, nienazwany – mówi Krzysztof Gliszczyński.
Galeria Sztuki Nowoczesnej, ul. Mennica 8
- Leon Piesowocki. Artysta Generała Władysława Andersa. Wystawa czynna do 28 sierpnia br.
- Perpetuum pictura. Krzysztof Gliszczyński – czynna do 30 października br.